01 lis 2024 | Piłka nożna / Inne ligi

Ma 41 lat, nadal gra w piłkę i jest trenerem. "Nie porywam się z motyką na słońce"

Marcin Burkhardt z lewej (fot. 400mm.pl)

Marcin Burkhardt pod koniec września skończył 41 lat, ale nadal jest czynnym piłkarzem. 10-krotny reprezentant Polski łączy grę w piłkę z pracą w roli asystenta trenera w KTS Weszło. Jak sam podkreślił, chce czerpać wiedzę i zbierać doświadczenie zanim podejmie samodzielną pracę w roli trenera. – Lepiej jest zdobyć doświadczenie niż porwać się z motyką na słońce i później szybko zniknąć z mapy trenerskiej. Praca asystenta trenera bardzo mnie rozwija – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Polak został Kibicem Roku. Pomógł poszkodowanej fance

Trafił do rezerw, bo za dużo zarabiał. Klub wysłał... maila

Czytaj też

Bartosz Rymaniak z lewej (fot. 400mm.pl)

Trafił do rezerw, bo za dużo zarabiał. Klub wysłał... maila

Burkhardt jest mistrzem Polski z Legią Warszawa z 2006 roku. Ze stołecznym klubem oraz z Jagiellonią Białystok świętował zdobycie Pucharu Polski. Za kadencji Pawła Janasa w roli selekcjonera reprezentacji Polski występował w drużynie narodowej. W kadrze zadebiutował w wieku 19 lat, ale jego licznik zatrzymał się na 10 meczach w barwach biało-czerwonych.

Obecnie 41-letni "Bury" nadal gra w piłkę w V-ligowym zespole oraz pełni rolę asystent trenera. – Łączę dwie funkcje, bo jestem zawodnikiem KS Raszyn i pracuję jako asystent trenera w KTS Weszło. Oczywiście gram na poziomie półamatorskim, ale piłka wciąż sprawia mi wielką frajdę. Gram dla zdrowia i zachowania kondycji na dobrym poziomie. Pomagam również młodym zawodnikom, których staram się wspierać w rozwoju kariery. Zawsze służę radą jako starszy i bardziej doświadczony kolega. Gdy byłem młody powinienem lepiej poprowadzić swoją karierę. Dzisiaj młodzi piłkarze są bardziej świadomi niż ja w ich wieku. Zależy mi na tym, żeby młodzi wystrzegali się błędów, które niegdyś często popełniali zawodnicy z mojego pokolenia, w tym ja. Dopiero, gdy zbliżałem się do trzydziestego roku życia, przekonałem się o tym jak ważna w karierze piłkarskiej jest praca na siłowi – przyznał nasz rozmówca i dodał:

– Szukam swojej drogi po karierze piłkarskiej, jako trener, dyrektor sportowy czy również w innych sferach. Przez rok pracowałem też w agencji menadżerskiej. W futbolu mam zatem doświadczenie z każdej strony – jak budować klub, jak pracować z zawodnikami itd. Mam nadzieję, że te wszystkie zajęcia, których doświadczyłem będą stale procentowały w przyszłości. Nie mam wątpliwości, że chcę pozostać przy piłce na stałe – podkreślił Burkhardt.

Trafił do rezerw, bo za dużo zarabiał. Klub wysłał... maila

Czytaj też

Trafił do rezerw, bo za dużo zarabiał. Klub wysłał... maila

Życiowy dramat legendarnego trenera Legii. "Nie pogodzę się z tym" [WYWIAD]

Czytaj też

Życiowy dramat legendarnego trenera Legii. "Nie pogodzę się z tym" [WYWIAD]

Człowiek orkiestra

Były kadrowicz Janasa w roli tymczasowego trenera prowadził Gryfa Wejherowo. Następnie przez ponad rok pełnił funkcję dyrektora sportowego w Pogoni Siedlce. Od kwietnia tego roku jest asystentem szkoleniowca KTS-u Weszło Macieja Tarnogrodzkiego.

– Mogę być samodzielnym trenerem w drugoligowym zespole, gdyż ukończyłem odpowiedni kurs w Białej Podlaskiej, który mnie do tego upoważnia. Nie chcę się jednak od razu "pchać" do pracy w roli samodzielnego szkoleniowca. Zależy mi na tym, żeby stale zbierać doświadczenie. Tym bardziej, że mogę wciąż łączyć to z grą w piłkę. Bardzo mi to na tę chwilę odpowiada. Lepiej jest zdobyć doświadczenie niż porwać się z motyką na słońce i później szybko zniknąć z mapy trenerskiej. Praca asystenta trenera bardzo mnie rozwija – zapewnił w rozmowie z TVPSPORT.PL.

Burkhardt łączy pracę w dwóch klubach. Opowiedział z jakimi zadaniami się mierzy. – Przed startem sezonu w KS Raszyn mieliśmy plany awansu, ale trudno będzie zrealizować ten cel. Musimy zbudować zespół od nowa, ale chcę pomóc w realizacji tego celu. Mimo że jestem po czterdziestce nadal chcę grać w piłkę. Z kolei KTS Weszło od dawna ma ambitne plany i chcemy wywalczyć promocję do III ligi. Jako asystent trenera pomaga w przygotowaniu treningów, w zajęciach na co dzień, żeby zespół dobrze funkcjonował. Mam co robić, ale bardzo się z tego cieszę – wyznał i dodał:

– Cztery razy w tygodniu mamy treningi z KTS-em Weszło i dwa lub trzy razy trenuję w Raszynie, więc moje życie wciąż wypełnia piłka nożna. Mimo że od lat nie gram na wysokim poziomie wspaniale jest móc robić to co się kocha. Do tego pracuję w Akademii KTS-u Weszło. Jest to projekt społeczny i dwa razy w tygodniu pracuję z dziećmi. Bardzo się cieszę ze wszystkich obowiązków, bo jest to praca rozwojowa. Dopóki zdrowie dopisuje i mam na to siły to robię to z uśmiechem na twarzy – zakończył piłkarz, który na poziomie Ekstraklasy rozegrał 180 meczów.

Życiowy dramat legendarnego trenera Legii. "Nie pogodzę się z tym" [WYWIAD]